Niedawno, podczas jednej z tras, jakie musiałem zrobić poza granice Polski swoim dużym TIRem, poświęciłem się intensywnym przemyśleniom na temat sprawiedliwości losu i tego, że podczas gdy jedni opływają w dostatki i kupują mieszkania za milion złotych, inni muszą zadowolić się najniższa krajową, a nierzadko nie mają nawet i tego. Nie narzekam na swoje zarobki, bo jako kierowca samochodu ciężarowego zarabiam ponad trzy tysiące złotych miesięcznie, jednak nigdy nie ma tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Gdyby tak zastanowić się skąd młodzi ludzie mają pieniądze na drogie samochody, luksusowe wyjazdy zagraniczne i ładne mieszkania, na pewno wyszłoby na to, że większość z nich to dzieci bogatych rodziców, którym dobre urodzenie zagwarantowało dobry start w przyszłość. Rodzice zapewnili dobre wykształcenie, zagwarantowali dach nad głową i pracę we własnej firmie i taka osoba nie musi już robić nic innego, aniżeli pracować. Nie musi się martwić, że pracodawca wyrzuci go z pracy, bo sam dla siebie jest pracodawcą. Weźmy pod uwagę na przykład jednego z moich kolegów, Maćka, którego rodzice posiadają dużą firmę logistyczną. Maciek w wieku 22 lat został dyrektorem oddziału swojej firmy w Gorzowie Wielkopolskim, dyrektor oddziału Gorzów Wielkopolski. Bez wykształcenia wyższego, bez doświadczenia, ale z dobrze ustawionymi rodzicami udało mu się to, czego nie mogą dokonać o wiele lepsi i bardziej doświadczeni od niego. Chyba nie muszę wspominać, że na początek dostał taką pensję, do jakiej ja nigdy w życiu nie dobiję.