Wczoraj wysłałem dokumenty aplikacyjne jako odpowiedź na ofertę pracy skierowaną do dyrektorów oddziału placówki telekomunikacyjnej i już dziś otrzymałem telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną, która odbędzie się w następnym tygodniu w poniedziałek o godzinie 12.00. Najchętniej ustawiłbym to spotkanie najwcześniej jak się dało, jednak termin był nienegocjowalny, a ja musiałem na niego przystać, o ile zależało mi na udziale w rozmowie.
Jakiś czas temu pożegnałem się z funkcją dyrektora w pewnej firmie prywatnej i od tego czasu rozpocząłem poszukiwania podobnego stanowiska pracy. Wbrew moim oczekiwaniom i powszechnym opiniom pracy dla dyrektorów nie ma w Rybniku zbyt wiele, a oferta zatrudnienia na stanowisku dyrektora oddziału była jedną z niewielu, jakie pojawiły się w ostatnim czasie w Internecie.
Na początku swojego bezrobocia zarzekałem się, że nie chcę pracować w branży telekomunikacyjnej ani finansowej, jednak teraz moje nastawienie uległo zmianie i jestem otwarty na wszelkie możliwe opcje nawiązania współpracy. Obecna sytuacja na rynku pracy jest dość trudna, dlatego nie ma co narzekać i być wybrednym – lepiej brać co jest i dopiero po jakimś czasie decydować się na zmiany i poszukiwanie nowych wyzwań, dyrektor oddziału Rybnik.
Mam nadzieję, że zbliżająca się rozmowa kwalifikacyjna nie pójdzie mi tak, jak ta poprzednia, czyli beznadziejnie. Tym razem mam zamiar porządnie przygotować się na spotkanie, a nie jak ostatnio iść na żywioł. Pracodawcy chyba nie przepadają za nieprzygotowanymi kandydatami.