Nigdy bym się nie spodziewał, że gdy przyjdę do pracy do jednego z oddziałów bankowych w Będzinie to przygotowaniem mnie do prawidłowego wypełniania obowiązków zajmie się sam dyrektor oddziału Będzin. Zazwyczaj do przeszkolenia nowych pracowników wyznaczane są osoby znajdujące się niżej w hierarchii zawodowej od dyrektora, a tu proszę – niespodzianka. Na pierwszym spotkaniu szkoleniowo-informacyjnym zjawił się sam szef wszystkich szefów, gdyż, jak wytłumaczył, lubi wiedzieć kogo zatrudnia i jaki dana osoba ma potencjał. Przyznam, że po takich rewelacjach od razu bardzo się zestresowałem i miałem nadzieję, że otwartość i życzliwość ze strony dyrektora nie są jedynie maską mającą na celu uśpić moją uwagę, podczas gdy szef będzie oceniał czy wyrzucić mnie jeszcze tego samego dnia czy może dać mi parę dni forów.
Całe spotkanie szkoleniowe upłynęło naprawdę niezmiernie przyjemnie, a pod jego koniec byłem już wielkim fanem swojego dyrektora. Wątpię, by człowiek był w stanie tak długo udawać życzliwość, dlatego wierzę, że dyrektor był ze mną całkowicie szczery. Gdy się uśmiechał uśmiech obejmował też jego oczy, więc chyba wszystko było w porządku. W każdym razie nie wyrzucono mnie od razu po pierwszym dniu, nie wyrzucono mnie również do tej pory. Na razie jestem na okresie próbnym i przełożeni sprawdzają jak będę sobie radził z klientami. Chyba są ze mnie całkiem zadowoleni, bo staram się jak mogę i nawet nieźle mi idzie. Nie chciałbym zawieść dyrektora – w końcu okazał mi tyle serdeczności.